Wyjazdy naukowe

Wyjazd do Grecji - X 2011

 

Zapiski z podróży do starożytnej Hellady

„Scientiae radices amarae sunt, fructus dulces.” Arystoteles.

 

Blisko półtora miesiąca temu rozpoczęliśmy naszą podróż ku ziemiom starożytnej Hellady. Nasz wyjazd naukowy nastąpił 7 października, kiedy to pełni nadziei na dobrą przygodę i jakże słodkie owoce nauki, wsiedliśmy do pociągu, aby dotrzeć do Warszawy, a stamtąd do Pragi, gdzie czekał na nas samolot, by podniebnym traktem przenieść nas do Aten – serca Grecji. Po trwającej wiele godzin podróży znaleźliśmy się w końcu w greckiej stolicy, którą już następnego dnia zaczęliśmy dzielnie eksplorować. Pierwszego dnia odwiedziliśmy Keramejkos, dawną dzielnicę, w której mieszkali garncarze. Zwiedziliśmy tam muzeum oraz liczne stele nagrobne, jakie się zachowały w części cmentarnej dzielnicy. Naszym następnym celem była Stoa Attalosa i Stoa Eumenesa oraz Muzeum Archeologiczne, które swoimi skarbami wprawiało nas niejednokrotnie w zdumienie i podziw. Podczas pobytu w Atenach udaliśmy się do muzeum Akropolu oraz do muzeum numizmatycznego, stworzonego w domu Henryka Schliemanna, a także nawiedziliśmy jego grób. Naukową wizytę złożyliśmy także jednemu z najsłynniejszych teatrów greckich, tj. teatrowi Dionizosa.

W naszej dalszej wędrówce dotarliśmy również na wzgórze Filopapposa oraz na Pnyks i Areopag. Wspominając majestatyczny kompleks świątynny zbudowany na Akropolu, pojechaliśmy ku Termopilom, aby wspomnieć tam trzystu Spartan, recytując kolejno dystych termopilski napisany przez Symonidesa z Keos ku pamięci poległych. Naszym kolejnym miejscem były Saloniki, drugie co do wielkości miasto greckie, przed którym zatrzymaliśmy się jeszcze w Joanninie, aby zwiedzić tamtejsze muzeum archeologiczne. Znalazłszy się już w Salonikach, udaliśmy się kolejno do muzeum sztuki bizantyjskiej, w którym to podziwialiśmy m.in. ikony oraz do muzeum archeologicznego. Ku naszemu zaskoczeniu, władze tureckiej ambasady otworzyły przed nami progi domu Atatürka.

Równie ważnymi miejscami, jakie zobaczyliśmy i zreferowaliśmy tamże, były ruiny pałacu Galeriusza, łuk poświęcony jego pamięci oraz Biała Wieża, która zrzuciła już swoje dawne, krwawe szaty, przyodziewając się w biel, a także wiele świątyń m.in. kościół św. Dawida, kościół św. Demetriusza, Panagia Chalkeon, kościół św. Mikołaja Orfanosa i świątynię pod wezwaniem św. Zofii. Niewątpliwie dużym przeżyciem był pobyt w Meteorach, które do tej pory, w znacznej większości, znaliśmy tylko z opowiadań naszych wykładowców. Wnętrza majestatycznie położonych na iglicach skalnych monastyrów tchną półmrokiem i zapachem kadzidła, zaś oblicza świętych, przedstawionych na ikonach, zdawały się nas uważnie obserwować. Zmierzając do kolejnych miejsc naszego wyjazdu naukowego, dotarliśmy także do Amfipolis, pod Filippi i do Edessy, gdzie spędziliśmy kilka uroczych godzin w parku krajobrazowym, w którym bezsprzeczny prym wiodły dzikie wody wodospadu. Im bliżej Werginy, tym bardziej odczuwaliśmy narastające oczekiwanie, gdyż po raz pierwszy wykładowcy jak i studenci naszej katedry, mieli zobaczyć groby królów macedońskich. Skarby z grobów Filipa II oraz syna Aleksandra Wielkiego i nie tylko, wprawiły nas w niemy zachwyt.

Wiele upłynęło już dni odkąd wyruszyliśmy do Grecji, dlatego też gnani przez niemiłosierny czas wracaliśmy z powrotem do Aten, zatrzymując się jeszcze w Dion i malowniczej Dolinie Tempe. Warto jeszcze nadmienić, że w ruinach jednego z odwiedzonych przez nas teatrów, odegraliśmy sztukę Eurypidesa pt.: „Bakchantki”. Zmęczeni, chociaż szczęśliwi, rozpoczęliśmy na dobre podróż do domu, wierząc, że nasz wyjazd naukowy jeszcze nie raz zaowocuje pięknymi wspomnieniami. Przebywszy blisko 2410 kilometrów, staliśmy się zaprawionymi podróżnikami i bogatszymi w poznaną empirycznie wiedzę studentami.

Pomimo kilku trudności, jakich doznaliśmy za sprawą strajku, m. in. niemożność zwiedzenia m.in. wyroczni w Dodonie, będziemy zawsze z niemałą nostalgią wspominać ten czas. Serdeczne podziękowania składamy na ręce mgr Elżbiety Starek oraz dr. Grzegorza Kotłowskiego, którzy ponownie wyrazili chęć podjęcia zorganizowania kolejnego wyjazdu naukowego i – otoczywszy nas niejednokrotnie opieką – pomagali nam rozwijać naszą wiedzę.

Karolina Przybek

Pokaż rejestr zmian

Data publikacji: sobota, 3. Grudzień 2011 - 19:35; osoba wprowadzająca: Importer Importowicz Ostatnia zmiana: wtorek, 17. Kwiecień 2018 - 18:44; osoba wprowadzająca: Importer Importowicz

Rzym 2010

W dniach od 31 stycznia do 10 lutego 2010 r. odbył się wyjazd naukowy naszego Koła Naukowego Filologów Klasycznych do Rzymu. 

W dniach od 31 stycznia do 10 lutego 2010 r. odbył się wyjazd naukowy naszego Koła Naukowego Filologów Klasycznych do Rzymu. Po udanym objeździe po Grecji postanowiliśmy w tym roku akademickim (2009/2010) udać się do Rzymu, aby utrwalić swą wiedzę z zakresu kultury śródziemnomorskiej oraz, aby zobaczyć Wieczne Miasto znane nam dotąd jedynie z opowieści.

Mieliśmy mało czasu na zwiedzanie tak dużego i bogatego miasta jakim jest Rzym, musieliśmy więc wszystko dobrze zorganizować, aby nie tracić zbędnych minut na podróże komunikacją miejską etc. Zarezerwowaliśmy sobie noclegi w hostelu studenckim o niepozornie brzmiącej nazwie „Two Duck”. Okazało się jednak, że i warunki, i lokalizacja były bardzo dobre, ponieważ niedaleko hostelu znajdowała się stacja Termini (komunikacyjne centrum Rzymu). Ogromne, kilkupoziomowe przestrzenie, w których można się było zgubić pośród peronów miejskich pociągów oraz metra, a także sklepów. Zaskakująco piękne, wśród tego całego przepychu, wydawały się ruiny Murów Serwiańskich.
 
Plan wyjazdu naukowego dokładnie opracowany przez Panią mgr Elżbietę Starek zrealizowaliśmy w pełni, z małymi przesunięciami czasowymi. Zwiedziliśmy osiem miejsc archeologicznych, w tym oczywiście Forum Romanum, gdzie widzieliśmy niewielkie pozostałości najstarszych świątyń rzymskich dedykowanych Saturnowi i Weście oraz ruiny innych świątyń, z których zachowały się drobne części kolumnady, jak świątynie Cezara, Wespazjana i Tytusa, Konkordii, Kastora i Poluksa, Wenus i Romy, Romulusa, Antonina i Faustyny. Oprócz tego podziwialiśmy monumentalne łuki triumfalne, łuk Septymiusza Sewera oraz łuk Tytusa. Dopiero idąc ulicą Via Sacra człowiek uświadamia sobie, jak ogromną przestrzeń zajmowało forum oraz, jak bogate było w budowle zdobione różnorodnymi rodzajami marmurów.
 
Kolejny zabytek archeologiczny, którego nie można pominąć spacerując po Rzymie, to Koloseum. Budowla ta jak niegdyś w czasach antycznych górowała nad Wiecznym Miastem, tak i teraz wprawia wszystkich w zdumienie i zachwyt. Zobaczyliśmy również Ludus Magnus, czyli szkołę gladiatorów, Forum Cezara, Augusta, Wespazjana, Nerwy i Trajana, tzw. fora cesarskie, Forum Boarium, na którym wznoszą się do dzisiaj ruiny świątyń Herkulesa Olivariusa oraz Postumusa, łuk Janusa i łuk Srebrników, Forum Holitorium, a tam pozostałości trzech świątyń dedykowanych Spes, Janusowi i Junonie o przydomku Sospita, włączonych w budynek kościóła San Nicola in Carcere, teatr Marcellusa, świątynię Apollina i Portyk Oktawii. Podziwialiśmy też Panteon, Circus Maximus, Termy Karakalli oraz Area Sacra di Largo Argentina, gdzie znajdowały się ruiny czterech najstarszych świątyń republikańskich. Teraz jest to miejsce spotkań wszystkich rzymskich kotów, a może kolejnych wcieleń egipskich bogów.
 
Wybraliśmy się również do Ostia Antica, czyli starożytnego portu stolicy Włoch. Spacerując po uliczkach dawnego ruchliwego i nieustannie tętniącego życiem miasta przenieśliśmy sie w czasie o prawie 2000 lat.
Przez cały wyjazd podążaliśmy śladami starych murów serwiańskich i aureliańskich, podziwialiśmy znajdujące się w nich liczne bramy czuwające nad bezpieczeństwem mieszkańców oraz broniące dostępu barbarzyńcom do bogactw Miasta.
 
Oprócz tego zobaczyliśmy 14 obelisków, w większości egipskich, w tym cztery kolumny honoryfikacyjne. Niezapomniane wrażenie zrobiły na nas katakumby Domitylli oraz katakumby watykańskie, jak i inne starożytne grobowce e. g. Piramida Cestiusza, grobowiec Eurysacesa, Cecylii Metelli, mauzoleum Hadriana czy Augusta.
Wśród siedmiu muzeów, które odwiedziliśmy znalazły się Muzea Watykańskie, Kapitolińskie, Hale Trajana, Ara Pacis Augustae, Villa Giulia, Museo Nazionale Romano i muzeum w Ostii. Należy podkreslić, że oprócz podziwiania tych wszystkich antycznych zabytków i zdobywania wiedzy z zakresu sztuki i architektury, kształciliśmy też swoje umiejętności w tłumaczeniu inskrypcji łacińskich, umieszczonych na obeliskach, łukach, ścianach i posadzkach świątyń oraz kościołów etc. Na całe życie zapamiętamy tę lekcję oraz słowa naszej Pani mgr „lepiej z zabytku niż z niczego”.
 
Naszym celem nie było jednak poznawanie jedynie antycznych obiektów, o czym świadczy fakt, że zwiedziliśmy aż 36 kościołów, w tym cztery najważniejsze bazyliki chrześcijańskie: św. Piotra na Watykanie, Matki Boskiej Większej, św. Pawła za murami, św. Jana Chrzciciela i Jana ewangelisty na Lateranie. W kościele Santa Maria in Cosmedin widzieliśmy słynne Bocca la verita, czyli Usta prawdy. Podziwialiśmy wnętrza kościołów starając się odnaleźć w nich polskie ślady.
 
W trakcie naszych naukowych wędrówek nie pominęliśmy rzeczy bliższych współczesnym Rzymianom, a więc nie obyło się bez tradycyjnej włoskiej pizzy, pasty, gorącej kawy, bez zjedzenia lodów przy Fontanna di Trevi oraz krótkim spoczynku na Schodach hiszpańskich. Wracając czuliśmy niedosyt, że nie zobaczyliśmy jeszcze tak wielu rzeczy. Byliśmy jednak dumni, że pomimo nie sprzyjającej od czasu do czasu pogody oraz zmęczenia wracamy do Polski z wieloma pięknymi zdjęciami.
 
W ten sposób, mamy w swoim dorobku już drugi objazd naukowy. Również i w tym roku otrzymaliśmy wsparcie finansowe od władz Uniwersytetu, Katedry Filologii Klasycznej, Parlamentu Studenckiego oraz Koła Gdańskiego Polskiego Towarzystwa Filologicznego, za co ogromnie dziękujemy. Dziękujemy również naszym opiekunom Pani mgr E. Starek oraz Panu dr G. Kotłowskiemu, za to, że są wśród nas.
 
Anna Palmowska
 
 
Pokaż rejestr zmian

Data publikacji: niedziela, 21. Marzec 2010 - 00:00; osoba wprowadzająca: Importer Importowicz Ostatnia zmiana: poniedziałek, 4. luty 2019 - 16:12; osoba wprowadzająca: Importer Importowicz

Śladami Pauzaniasza po Grecji - IV 2009

By odkryć na nowo miejsca starożytnej Grecji, które Pauzaniasz opisał w swym dziele „Wędrówki po Helladzie”, my, studenci I i II roku Filologii Klasycznej i II roku Cywilizacji Śródziemnomorskiej, wzięliśmy udział w niesamowitym i niezapomnianym objeździe naukowym.

By odkryć na nowo miejsca starożytnej Grecji, które Pauzaniasz opisał w swym dziele „Wędrówki po Helladzie”, my, studenci I i II roku Filologii Klasycznej i II roku Cywilizacji Śródziemnomorskiej, Koło Naukowe Filologów Klasycznych, dzięki wsparciu i pomocy naszych wspaniałych wykładowców, a mianowicie dr. Grzegorza Kotłowskiego i mgr Elżbiety Starek, wzięliśmy udział w niesamowitym i niezapomnianym objeździe naukowym. Zwiedzanie Grecji trwało 12 dni, dokładnie od 19 kwietnia do 30 kwietnia 2009 roku. W tym czasie udało nam się pokonać 1745 km greckich dróg, zwiedziliśmy dziesięć muzeów, dwadzieścia dwie miejscowości, dwadzieścia jeden miejsc archeologicznych, 8 teatrów starożytnych, trzy rzymskie odeony, cztery stadiony i trzy bizantyjskie klasztory. Każdy z nas przeszedł więc intensywny kurs greckiej kultury zarówno starożytnej, jak i nowożytnej.

A wszystko zaczęło się w Atenach. Zaraz po dotarciu do akademika, gdzie spaliśmy trzy noce, po krótkim odpoczynku odbyliśmy spacer na stadion olimpijski. Następnego dnia, w poniedziałek, wyruszyliśmy na zwiedzanie miasta. Udało nam się zobaczyć eksponaty w Muzeum Archeologicznym, Akropol, Agorę i świątynię Zeusa Olimpijskiego. Wieczorem poszliśmy na Plakę, dzielnicę Aten, miejsce, które cały czas tętni życiem. Niestety z braku czasu nie udało nam się zwiedzić cmentarza Keramejkos. We wtorek zaś wypożyczonymi samochodami, dwoma busami, udaliśmy się na przylądek Sunion, gdzie stoją ruiny Świątyni Posejdona, następnie do Brauron, okręgu kultowego Artemidy. Na koniec pojechaliśmy na miejsce, gdzie odbyła się słynna bitwa pod Maratonem.
 
22 kwietnia, w środę musieliśmy opuścić przytulny, ciepły akademik i wyruszyć w kierunku Delf, gdzie czekało na nas rozbijanie namiotów. Po drodze odwiedziliśmy Termopile i słynną tablicę pamiątkową z inskrypcją. Kolejny dzień upłynął na zwiedzaniu okręgu kultowego Apollina w Delfach, obejrzeliśmy też stadion, zwiedziliśmy Muzeum Archeologiczne, Gimnazjon i Tolos. Piątek rozpoczęliśmy zwiedzaniem Hosios Loukas, prawosławnego monastyru, potem Orchomenos, gdzie również widzieliśmy monastyr i gdzie oprócz oglądania miejsca archeologicznego poznaliśmy kuchnię grecką „od środka”. Pod koniec dnia dotarliśmy do Cheronei, gdzie stoi posąg lwa nemejskiego. 25 kwietnia trzeba było opuścić Delfy i ruszyć dalej aż do Olimpii, która leży na Półwyspie Peloponeskim. Tego dnia dotarliśmy do Nafpaktos, gdzie znajdują się ruiny twierdzy Lepantos z czasów Republiki Weneckiej, oraz odbyliśmy spacer ulicami miasta Patra, gdzie zobaczyliśmy kościół św. Andrzeja, rzymski odeon i mogliśmy uraczyć nasze brzuchy jedzeniem z greckiego fast foodu.
 
Niedziela okazała się idealnym dniem na zwiedzanie starożytnej Olimpii, można powiedzieć, że cała pachniała ambrozją. Tegoż dnia odwiedziliśmy też słynny Skillunt, który może nie poraził nas pięknem, ale zaskoczył i wprawił w zadumę. Następnego dnia dotarliśmy do imponującej świątyni w Bassai, największego greckiego teatru w Megalopolis, Tripoli, a na koniec do Istmii, gdzie po raz ostatni już rozbijaliśmy nasze namioty. Obudzeni we wtorek szumem morza, żwawo ruszyliśmy na zwiedzanie Myken, Tirynsu i Epidauros. Nie można być przecież w Grecji i nie zobaczyć lwiej bramy czy też nie wystąpić na orchestrze w Epidauros. 29 kwietnia zwiedziliśmy Korynt, następnie Sykion, który oczarował nas ciszą i spokojem, tak jakby czas tam stanął w miejscu, oraz Stymfalos, czyli Jezioro Stymfalijskie, którego piękna nie da się opisać żadnymi słowami. Gdy wróciliśmy do Istmii, niektórzy wzięli orzeźwiającą kąpiel w morzu, która na szczęście nie skończyła się zapaleniem płuc. Cóż, następnego dnia trzeba było wracać do domu.
 
Nasza podróż do Grecji na pewno poszerzyła naszą wiedzę. Będziemy ją zawsze wspominać z nutką melancholii. W tym miejscu chcieliśmy serdecznie podziękować za pomoc finansową władz Uniwersytetu Gdańskiego oraz duchowe wsparcie pracowników Katedry Filologii Klasycznej.
Po tak udanym objeździe naukowym pozostaje jedynie żywić nadzieję, że więcej będzie takich wyjazdów i że za rok zrealizujemy nasz plan wyjazdu, tym razem do Italii…

Anna Palmowska 

 

 

 

 

Pokaż rejestr zmian

Data publikacji: niedziela, 21. Marzec 2010 - 00:00; osoba wprowadzająca: Importer Importowicz Ostatnia zmiana: wtorek, 17. Kwiecień 2018 - 18:49; osoba wprowadzająca: Importer Importowicz