Czy słowo „eurosejm” jest skonstruowane poprawnie?
Nie. Jest to błąd leksykalny, a dokładniej: słowotwórczy. Wybrano tu niewłaściwą podstawę słowotwórczą, ponieważ sejm jest specyficzny tylko dla parlamentu polskiego i nie nazywa się w ten sposób organu Unii Europejskiej. Poprawnie skonstruowane słowo brzmi zatem europarlament. Określenie eurosejm pojawiło się jednak w artykułach prasowych, na forach internetowych oraz blogach, szczególnie przy okazji wyborów do Parlamentu Europejskiego. Oto wybrane przykłady błędnego użycia słowa eurosejm:
Według PAP (26.03) prof. Lena Kolarska - Bobińska będzie jedynką na lubelskiej liście wyborczej P.O do eurosejmu. (źródło)
Ciekawe jaka jest frekwencja w innych krajach Unii - może im się też nie podobają ich parlamentarzyści - w takim razie i eurosejm też nie powinien istnieć (źródło)
Krytycy pana Mecha niech uważają, bo o antysemityzm oskarży a eurosejm rezolucję przeciw Polsce znowu wyda. (źródło)
„Jak wybierzemy Eurosejm?” (źródło)
W niektórych użyciach innowacja ta znajduje pewne uzasadnienie, ponieważ nie wynika z merytorycznej niewiedzy, ale z chęci zobrazowania i przyswojenia obcej rzeczywistości. Z drugiej strony słowo eurosejm nie wyraża nowych treści, a wręcz wprowadza w błąd, zatem w trosce o kulturę słowa powinno się zaniechać jego używania na rzecz poprawnie skonstruowanego słowa europarlament.
Bibliografia: Wielki słownik poprawnej polszczyzny, pod. red A. Markowskiego, Warszawa 2006.
Magdalena Wiczyńska-Siwy