Książka dr Jakuba Orzeszka "Drugie ciało pisarza. Eseje o Brunonie Schulzu" wyróżniona w IX edycji Konkursu o Nagrodę Gdańskiego Oddziału PAN dla młodych naukowców
Pierwsze ciało Brunona Schulza było z krwi i kości. Jak każde ciało, było miejscem egzystencji. Widzimy je w ruchu – w narodzinach, w umieraniu, w zmęczeniu, w seksie i śmiechu. Drugie ciało pisarza jest obecne w jego dziele. To ciało przez Schulza rozmnażane i rozpraszane. Szukające dla siebie formy w słowach i obrazach.
Pierwsze i drugie ciało pisarza nie istnieją rozdzielnie. Nie są swoimi przeciwieństwami. Nie są też w pełni tożsame. To raczej dwa ciała zawsze skierowane ku sobie, ocierające się o siebie, nawzajem się różnicujące. A przecież czasem się spotykają.
Drugie ciało pisarza to zbiór jedenastu ilustrowanych esejów, których tematem przewodnim są erotyczne i żałobne ciała Brunona Schulza. Zarówno te stworzone przez autora Sklepów cynamonowych w prozie, rysunkach i grafikach, jak i te powstające po jego śmierci – w postaci artystycznego hołdu lub martyrologicznego kultu.
Opis zaczerpnięty ze strony wydawnictwa: http://https://terytoria.com.pl/1983-drugie-cialo-pisarza-eseje-o-brunonie-schulzu.html
Fragmenty recenzji książki Drugie ciało pisarza. Eseje o Brunonie Schulzu:
Profesor Michał Paweł Markowski:
Książka pana Orzeszka jest bardzo mocnym wyznaniem bardzo słabego podmiotu interpretacyjnego i z tego powodu jest w polskim literaturoznawstwie ewenementem. Kim jest słaby podmiot interpretacyjny? Kimś, kto ma więcej pytań niż odpowiedzi, kto się waha, i komu się dużo rzeczy wydaje. […] Kto wie, może do metody Orzeszka dałoby się nawet zastosować określenie, które on sam – za jednym z francuskich krytyków – stosuje do Schulza: «dysydencki, antyakademicki potencjał niskiego materializmu».
Profesor Agata Bielik-Robson:
Jakub Orzeszek jakby spłacał trybut humanistom starej daty, którzy wciąż wierzą w moc swoich ideografii, a jednocześnie zaznaczał swój dystans do tej przestarzałej gry. To znużenie sceptycznego materialisty, znane już od czasów Hamleta, który pod pianą words, words, words widzi tylko: ciało, ciało i jeszcze raz ciało.
Profesor Józef Olejniczak:
To jest książka, która uwodzi, którą chce się czytać, z którą chce się dyskutować.
Recenzje prasowe: