„Jesteśmy wspólnotą krajów nadbałtyckich” - rozmowa o Nordic Focus Festiwal z Tomaszem Pupaczem

fot. Zuzanna Litwinko 

Alicja Szczudlińska i Tomasz Pupacz. Kuratorzy festiwalu Nordic Focus Festival

fot. Zuzanna Litwinko 

Już po raz 10. Gdańsk, a w tym przestrzeń kampusu Uniwersytetu Gdańskiego, stanie się centrum kultury nordyckiej za sprawą Nordic Focus Festival - wydarzenia, które od dziesięciu lat przybliża sztukę, literaturę, języki i muzykę krajów nordyckich. O początkach festiwalu, nadchodzącej jubileuszowej edycji i marzeniach na przyszłość z Zastępcą Kierownika ACK UG „Alternator” Tomaszem Pupaczem - pomysłodawcą i kuratorem festiwalu - rozmawiają Urszula Abucewicz i Dorota Rybak.

Dorota Rybak: - Jakie były początki festiwalu?

- Nordic Focus Festival zrodził się w głowach studentów działających przy DKF „Miłość Blondynki” 10 lat temu. Byliśmy grupą pasjonatów zainteresowanych tematyką nordycką z racji swojej ciekawości świata i chęci pogłębienia wiedzy o krajach skandynawskich.

Mnie szczególnie ciekawiła Szwecja. Często jeździłem tam na prywatne wycieczki, interesowałem się modelem skandynawskiego życia. I o ile na początku przeważała fascynacja, z roku na rok, z biegiem organizowania festiwalu i programowania kolejnych edycji, zdobywałem szerszą wiedzę na temat kultury czy też życia w krajach nordyckich, zaczynałem dostrzegać szersze spektrum i patrzeć na Skandynawię już bardziej krytycznie.

Urszula Abucewicz: - Czy zdjęcie różowych okularów pomaga czy przeszkadza w programowaniu festiwalu?

- Na samym początku byliśmy trochę zapatrzeni w Skandynawię. Była dla nas punktem odniesienia i chcieliśmy ściągnąć do nas wzorce skandynawskie. Podczas tych dziesięciu lat różne kwestie zmieniły się w Polsce, zmieniło się też nasze podejście do krajów nordyckich. Teraz, programując festiwal, zakładamy, że jesteśmy wspólnotą krajów nadbałtyckich. Chcemy pokazywać to, co nas łączy, ale i to, co czasami dzieli.

Myślę, że dzięki temu nasz festiwal staje się ciekawszy dla publiczności, bo dostrzeżenie rys na wizerunku któregoś z krajów poszerza spojrzenie i pogłębia tematykę. Nie uciekamy od lekkich i rozrywkowych zagadnień, ale dotykamy też trudnych tematów społecznych.

fot. Zuzanna Litwinko 

Jaakko Eino Kalevi - fiński muzyk - wystąpił podczas 9. Nordic Focus Festival, fot. Zuzanna Litwinko 

D.R.: - Czy od początku festiwalu każda edycja była poświęcona jednemu krajowi?

- Na początku festiwal był miksem różnych tematów i różnych krajów. Takie podejście na swój sposób ułatwia programowanie wydarzenia. I tak rzeczywiście było przez kilka edycji. Natomiast w pewnym momencie stwierdziliśmy, że trzeba wymyślić nowy format i pojawił się pomysł, aby cały festiwal poświęcić kulturze jednego skandynawskiego kraju. Oczywiście zawsze są też elementy z innych rejonów.

Od początku festiwalu stawiamy przede wszystkim na spotkania literackie i warsztaty. Pokazujemy też dużo kina skandynawskiego, bo strefa filmowa jest dla nas bardzo istotna. 

To, co się zmieniło, to większy udział osób twórczych z krajów nordyckich. Na początku mogliśmy sobie pozwolić na zaproszenie maksymalnie dwóch, trzech takich osób. Natomiast dzięki dofinansowaniu z miasta Gdańska oraz innych podmiotów i instytucji, krajowych i międzynarodowych, możemy zapraszać więcej gości z zagranicy.

Z drugiej strony nasz festiwal stał się także platformą dobrych kontaktów i przyjaźni. Nasi goście chcą tu wracać i polecają sobie nawzajem nasze wydarzenie. Często zgłaszają się do nas różni twórcy, którzy chcą do nas przyjechać i wystąpić podczas festiwalu.

D.R.: - Jakie jest twoje ulubione wspomnienie z tych 10 lat? Czy zdradzisz nam, kto był twoim ulubionym gościem?

- Jak mówiłem, mamy swoich zaprzyjaźnionych twórców. Ilona Wiśniewska przyjeżdża do nas z Norwegii już trzeci raz. Katarzyna Tubylewicz przylatuje do nas ze Szwecji regularnie, praktycznie z każdą swoją nową książką. Bardzo często bywa u nas Kuba Witek - podróżnik i filmowiec, który w tym roku pokaże film dokumentalny „Plastic Arctic”, o zanieczyszczeniach w Arktyce.

W poprzednich edycjach gościliśmy na festiwalu szereg wybitnych specjalistów z krajów północy - naukowców, pisarzy i artystów, którzy są esencją tego projektu. Byli to chociażby w ostatnich latach prof. Nina Witoszek, dziennikarz Maciej Zaremba-Bielawski czy norwesko-polski zespół PESH i islandzka artystka Rauður.

Cieszę się, że udaje nam się spełniać swoje małe marzenia - jednym z nich jest poszerzenie programu festiwalu o scenę muzyczną. Od trzech lat goszczą u nas nordyccy muzycy. W ubiegłym roku nasze zaproszenie przyjął fiński artysta Jaakko Eino Kalevi - twórca niszowy, ale w swojej dziedzinie gatunkowej naprawdę ceniony w Europie. Urzeczywistnienie tego koncertu było naszym organizacyjnym sukcesem, a publiczność świetnie przyjęła jego muzykę.

U.A.: - Ile osób jest zaangażowanych w organizację festiwalu? I jak długo trwa jego przygotowanie?

- Festiwal Nordic Focus organizujemy w bardzo małym gronie. Tak naprawdę są to dwie osoby: Alicja Szczudlińska i ja. Wspierają nas studenci, praktykanci i wolontariusze, ale większość spraw organizacyjnych spoczywa na naszej dwójce.

Oczywiście, w nasze wydarzenie jest też zaangażowanych wielu partnerów, którzy wspierają nasz festiwal programowo i organizacyjnie. Od lat współpracujemy z ambasadami krajów nordyckich czy skandynawskimi instytucjami kulturalnymi. Na polu lokalnym od samego początku naszym stałym partnerem jest Oddział Etnografii Muzeum Narodowego w Gdańsku.

W tym roku nowym partnerem strategicznym zostało Nadbałtyckie Centrum Kultury, które wyprodukuje wyjątkowy islandzki wieczór muzyczny w Centrum św. Jana na zakończenie festiwalu. 

Tryb pracy przy NFF jest bardzo intensywny i rzeczywiście jest tak, że festiwal jeszcze się nie kończy, a już rozpoczyna się etap składania grantów na następną edycję. Człowiek więc jeszcze nie zdąży odsapnąć, a już musi myśleć o kolejnej odsłonie. Dopiero w styczniu przez moment jest chwila oddechu, a od lutego już zaczynamy projektować i organizować kolejny festiwal.

D.R.: - Porozmawiajmy o marzeniach. Jakiego gościa chciałbyś jeszcze zaprosić?

- Ta lista jest bardzo długa i są na niej głównie literaci i muzycy. Z literackich gości od lat chcemy zaprosić szwedzką pisarkę Elisabeth Åsbrink, a co do sceny muzycznej, mam nadzieję, że kiedyś zagrają islandzki zespół Gus Gus lub norweska formacja Royskopp.

D.R.: - Od kilku lat festiwal cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Macie praktycznie zawsze pełne sale. Czy są to wierni widzowie, wracający co roku? Czy może pojawiają się nowi pasjonaci kultury nordyckiej?

- Zawsze jestem pozytywnie zaskoczony tak wysoką frekwencją, bo z publicznością w dzisiejszych czasach nigdy nie ma pewności. Wydaje mi się, że połowa osób rozpoznaje to wydarzenie i przychodzi na festiwal co roku, a drugą część stanowią uczestnicy, którzy przyszli sprawdzić, czy skandynawskie klimaty są dla nich. Może nie są pasjonatami kultury nordyckiej, ale zaciekawiły ich warsztaty, filmy czy spotkania autorskie. Nasze wydarzenie nie jest przecież tylko dla miłośników Skandynawii. Na przykład w tym roku przyjdzie zapewne ktoś - być może z całą rodziną - zainteresowany klockami LEGO. Jeśli weźmie udział w jakimś innym spotkaniu, przy okazji dowie się czegoś więcej o Danii. Taki jest też trochę cel naszego festiwalu. Chcemy edukować i przybliżać kulturę nordycką w przystępny, momentami wręcz rozrywkowy sposób.

Cieszy mnie, że z biegiem lat zaczęli przychodzić odbiorcy z różnych grup wiekowych i społecznych. Przychodzą ze znajomymi, ale i rodzinami. To jest ogromna satysfakcja.

fot. Facebook.com / Katarzyna Tubylewicz

Katarzyna Tubylewicz bywa na festiwalu regularnie. Na zdjęciu z Krystyną Weiher-Sienkiewicz, która z Nordic Focus Festival związana jest od wielu lat 

U.A.: - Tegoroczny, jubileuszowy NFF poświęcony będzie Danii. Jakie tematy pojawią się na festiwalu?

- Focus na Danię podczas tegorocznego festiwalu wynika z dwóch powodów. Po pierwsze Dania w 2025 roku sprawuje prezydencję w Radzie Unii Europejskiej, a po drugie w tym roku przypada 400-lecie duńsko-polskich kontaktów dyplomatycznych, które to zaczęły się w Gdyni i Gdańsku. O ile mi wiadomo, nasz festiwal jest jedynym w tym roku wydarzeniem tak kompleksowo poświęconym Danii w naszym kraju.

Wspólnym mianownikiem tegorocznego festiwalu jest narracja kobieca, przez którą poznajemy historię, cienie i blaski duńskiej kultury i duńskiego społeczeństwa. Film otwarcia, czyli klasyczne kino nieme „Czarownica” (reż. Benjamin Christensen), dotyka tematu wykluczenia kobiet w średniowieczu. Pokazujemy też obraz „Dziewczyna z igłą” (reż. Magnus von Horn), film kostiumowy, ale odnoszący się do tematyki współczesnej i pokazujący kawałek historii dotyczący praw kobiet. Przyjedzie do nas Agata Komosa-Styczeń, która opowie o swoim najnowszym reportażu pt. „Wyspa niechcianych kobiet”. Trzeba wiedzieć, że zanim Dania stała się państwem dobrobytu i równouprawnienia, stosowała mechanizmy wykluczające część społeczeństwa. W ówczesnym duńskim modelu nie było miejsca dla osób z niepełnosprawnościami umysłowymi, ale też dla kobiet, które według tamtejszych wzorców prowadziły się nieobyczajnie. Tak niestety wyglądały początki dzisiaj świetnie działającego duńskiego modelu państwa opiekuńczego. Takie działania realizowano pod szyldem programu społecznego, co z dzisiejszej perspektywy wydaje się karygodne, wręcz tragiczne, bo te kobiety były zamykane na wyspie we wspólnym domu z osobami chorymi psychicznie. Bardzo często spędzały tam całe albo pół życia. W reportażu są jeszcze bardziej zaskakujące wątki z historii Danii. Jakie? Zapraszam na spotkanie i do przeczytania tego reportażu.

Zaprosiliśmy też duńską pisarkę Charlotte Weitze, autorkę powieści „Rosarium”. To jest bardzo specyficzna powieść, z gatunku realizmu magicznego, z elementami wręcz horroru cielesnego, w którym autorka przedstawia wielopokoleniową mroczną historię o kobietach i roślinach. Autorka kreśli posthumanistyczną wizję świata, gdzie ludzkość zastępują istoty-rośliny. To swoista przestroga dla współczesnego człowiek, który nie liczy się z naturą

U.A.: - Poza wątkiem kobiecym, jakie jeszcze tematy zostaną poruszone?

- Jak wcześniej wspominałem, relacje człowieka z naturą. Książka „Rosarium” jest tutaj idealnym przykładem, bo poza wątkiem kobiecym, autorka pokazuje, że człowiek potrzebuje relacji z naturą, ale też sugeruje, że natura może się zemścić na człowieku. Takie jest główne przesłanie tej powieści.

Ilona Wiśniewska w reportażu „Hjem. Na północnych wyspach” opowiada o imigrantach, którzy mieszkają w mieście Tromsø i próbują tam znaleźć swoje miejsce, tytułowe hjem, czyli gniazdo. Bohaterami reportażu Wiśniewskiej są także mewy, które są na wyginięciu i które ratują przede wszystkim migranci, bo Norwegowie się nimi nie interesują. Skupiają się na swoim dobrobycie i dobrostanie. Ilona opowiada o swoich bohaterach, ale też „pokazuje czerwoną kartkę” norweskiemu społeczeństwu.

Natomiast w reportażu o Gotlandii Szymona Drobniaka („Gęsi odpoczywają na Gotlandii”) znów wracamy na wyspę. Autor z wykształcenia ornitolog w bardzo czuły sposób opowiada o swojej miłości do tego miejsca. A dopełnieniem tego wątku jest film dokumentalny Kuby Witka o zagrożeniach ekologicznych w Arktyce.

U.A.: - Poza spotkaniami autorskimi i filmami podczas festiwalu można wziąć udział w różnego rodzaju warsztatach przybliżających nordycką kulturę.

- Warsztaty językowe były w programie od samego początku festiwalu. To był i jest jeden z głównych bloków, w który zaangażowany jest nasz Instytut Skandynawistyki. Chcieliśmy zachęcić do nauki nordyckich języków i przybliżyć nasze studia skandynawistyczne. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że warsztaty zawsze cieszą się ogromnym zainteresowaniem, bo to oznacza, że widzowie chcą w czynny sposób brać udział w festiwalu.

Nie mam wątpliwości, że miejsca na warsztatach z psycholożką dr Agatą Rudnik o budowaniu dobrostanu psychicznego z wykorzystaniem klocków LEGO też rozejdą się jak świeże bułeczki.

W tym roku planujemy również stworzenie przestrzeni hygge, gdzie będzie można napić się dobrej kawy, a w czytelni poczytać skandynawską książkę. Staramy się, żeby nasze wydarzenie odbywało się w duchu slow, żeby uczestnicy nie biegali z pokazu filmowego na spotkanie, ale mogli także odpocząć. Dbamy też o to, żeby tematy bardziej poważne przeplatały się z lżejszymi, żeby ciężar tematyczny był zrównoważony.

U.A.: - Nordic Focus Festival zaczął się od twojej fascynacji Szwecją. Zastanawiam się, który z krajów nordyckich zaintrygował cię podczas tych 10 lat?

- W poprzedniej edycji festiwalu skupiliśmy się na Finlandii. Wiadomo, że kojarzymy ją z Muminkami, ale poza tym niewiele o niej wiemy, a zainteresowanie wszystkimi wydarzeniami dotyczącymi tego kraju było ogromne. Mnie zresztą też Finlandia bardzo zaintrygowała.

Uczestnicy naszego festiwalu zdobywają podstawową, nową wiedzę na temat danego kraju i później tam podróżują. Bardzo mnie cieszy, że Nordic Focus Festival się do tego przyczynia. Mnie się jeszcze nie udało wprawdzie dotrzeć do Helsinek czy Turku, ale wszystko przede mną.

Także do zobaczenia na wspólnych północnych szlakach i oczywiście na festiwalu!

Program 10. Nordic Focus Festival.

Urszula Abucewicz; Dorota Rybak/CKiP

Pokaż rejestr zmian

Data publikacji: czwartek, 13. Listopad 2025 - 12:23; osoba wprowadzająca: Anna Malcer-Zakrzacka Ostatnia zmiana: czwartek, 13. Listopad 2025 - 13:21; osoba wprowadzająca: Anna Malcer-Zakrzacka