Językoznawstwo na wesoło
Hermenegilda Latawiec
(Hubert Górnowicz)
Kolumb był Kaszubą
Gdy w życiorysie wybitnej jednostki są luki źródłowe, powstają w ich miejsce legendy. Legendy te upowszechniają się do tego stopnia, że potomni nie rozróżniają między legendą a prawdą, biorąc wszystko za prawdę.
Tak jest z Kolumbem, największym żeglarzem epoki Renesansu i odkrywcą Ameryki. W latach 1892–1894 ukazało się we Włoszech źródłowe dzieło w 15 tomach Raccolta di documenti e studii publicati della Reala Comissione Colombiana. Zebrano w nim możliwie wszystko o Kolumbie, przede wszystkim jego dzienniki podróży i własne wspomnienia. Po przejrzeniu tych piętnastu grubych tomów stwierdzamy, że w życiorysie Kolumba jest dużo białych miejsc. I tak, nie ma żadnego przekazu źródłowego o miejscu urodzenia się odkrywcy Ameryki, o jego pochodzeniu społecznym, o narodowości i o jego życiu do 1476 r. Właśnie te miejsca wypełniła legenda. Tak więc tylko legendą jest to, że Kolumb był Włochem, że urodził się w Genui i że dopiero około 1476 r. nagle stał się wielkim żeglarzem. Oczywiście, genueńczykom zależało na tym, aby odkrywca Ameryki był ich ziomkiem, i oni tę legendę stworzyli. W oryginalnych spisach mieszkańców Genui człowiek ten figuruje tylko raz pod rokiem 1476 jako Cristoforo Colombo bauta. Jest przy nim wzmianka, że wypłynął na morza prawdopodobnie do Islandii. Dowiadujemy się z tego przekazu, że bohater nasz urodził się w 1451 roku wczesną jesienią. Dzień i miesiąc urodzenia, a przede wszystkim miejsce urodzenia, nie są wymienione. Nie ma więc w oryginalnych dokumentach genueńskich żadnych wiadomości o narodowości Kolumba i o tym, co robił do 1475 r.
Są dotąd znane dwie etymologie nazwiska Kolumba, jedna włoska, druga hiszpańska. Żadna z nich nie jest – naszym zdaniem – prawdziwa. Według powszechnie przyjętej etymologii włoskiej nazwisko Colombo ma się wywodzić od wyrazu pospolitego, który w dialekcie toskańskim i w bazującym na nim włoskim języku literackim przynajmniej od końca XIII w. brzmi il colombo ‘gołąb’. Jest to kontynuant łac. columba fem. ‘t.s.’. Jednak w dialekcie liguryjskim, którym mówiono w XV w. i do dziś się mówi w Genui, dawne uN nie rozwinęło się w oN. Na ‘gołębia’ mówiło się i mówi tam do dziś il columbo. Tymczasem w cytowanym wyżej oryginalnym dokumencie genueńskim z 1476 r. jest wyraźnie Colombo z obcą systemowi dialektu liguryjskiego języka włoskiego grupą oN. Wszystko to mówi nam, że Colombo nie jest wyrazem rodzimym, lecz substytucją jakiegoś obcego dla Ligurii i całych Włoch leksemu. To Włosi skojarzyli sobie obce nazwisko z ich pospolitym nazwaniem gołębia i to abstrahując od fonetyki historycznej włoszczyzny.
Etymologia hiszpańska mówi nam, że nazwisko (Cristobal) Col'on pochodzi od wyrazu pospolitego colon(us) ‘w starożytnym Rzymie początkowo wolny dzierżawca gruntów, w okresie cesarstwa uzależniony od właścicieli majątków, a od r. 332 n.e. glebae adscriptus’. Jest to, oczywiście, etymologia ludowa, zresztą żaden Hiszpan nawet nie śmie twierdzić, że Kolumb był Hiszpanem.
A teraz – Drogi Czytelniku – pozornie odrywamy się od Kolumba, aby zająć się Janem z Kolna. Jak wiemy, odkrył go w czasie swych poszukiwań źródłowych w Belgii nasz wielki historyk Joachim Lelewel. Znalazł on źródło, według którego w 1476 r. żeglarz Johannes Scolnus Polonus dopłynął do Labradoru i przed Kolumbem odkrył Amerykę. W źródle tym Polonus zostało nadpisane później inną ręką. Lelewel odczytał to jako Jan z Kolna Polak i tak powstała legenda o Polaku, odkrywcy Ameryki. Jego nazwisko skojarzono z Kolnem na Mazowszu. Późniejsi badacze twierdzili, że Lelewel źle odczytał Scolnus zamiast Scolvus, a więc nie można tego nazwiska łączyć z mazowieckim Kolnem, a to Polonus rzekomo Lelewel sam napisał. Piąta litera nazwiska jest rzeczywiście zatarta, ale po zastosowaniu nowoczesnych metod techniczno-filologicznych stwierdziłam, studiując ten dokument w Brukseli, że chodzi tu o Scolnus, a nie Scolvus. A więc Lelewel się nie omylił. Poza tym był on zbyt uczciwym naukowcem, aby cokolwiek nadpisywać nad źródłami. Techniczna ekspertyza wykazała, że Polonus nadpisano już w końcu XVI wieku. Sam zapis pochodzi z końca XV wieku.
Badając ostatnio dokumenty zachowane w parafii w Kielnie w byłym powiecie wejherowskim przypadkowo natrafiłam na cenne zapisy, które pozwalają nam wypełnić białe plamy w życiorysie Kolumba. Mało tego, pozwalają one na identyfikację Krzysztofa Kolumba z Janem z Kolna.
W księdze parafialnej z 1451 r. jest wzmianka, że dnia 25 sierpnia urodził się, a dnia 31 sierpnia został ochrzczony Johannes Cristophorus, syn Stanisława chłopa. Ponieważ nie ma tu żadnej wzmianki o wsi, w której ten chłopiec się urodził, należy rozumieć, że urodził się on we wsi parafialnej, to znaczy w Kielnie. Kielno jest starą wsią parafialną. Pierwsza wzmianka o wsi pochodzi z roku 1323: Kelne KDP II 676. Jest to nazwa topograficzna prymarna, ponowiona z nazwy jeziora Kielno, które dziś już nie istnieje, bo zostało osuszone, i pozostały po nim ślady w postaci kilku stawów i podmokłych łąk pod tą wsią. Jezioro to widzimy jednak na mapie Schrötera z około 1790 r., a nawet jest ono wymienione w wykazie jezior pomorskich A. Seligo z 1902 r. Nazwa jeziora Kielno została utworzona formantem -ьno od hydronimicznej bazy *kъlъ w znaczeniu ‘roślinność nadwodna’. O bazie tej pisze prof. Paweł Smoczyński w „Onomastica” XVIII, 1973, s. 29–88. Dokumenty parafialne w Kielnie datują się od 1408 r. W połowie XV w. był tu przewidujący proboszcz, który przy nazwiskach mieszkańców Kielna czynił pewne charakterystyczne wzmianki. I tak pod rokiem 1463 mamy ciekawą adnotację, że dwunastoletni Johannes Cristophorus jest tak zamiłowanym w żeglarstwie chłopcem, że nawet z balii robi łodzie i pływa w nich nie tylko po jeziorze Kielno, lecz i po dalszych jeziorach Kamień, Wysoka i Tuchomie. Pod rokiem 1471 jest wzmianka, że Johannes Cristophorus wyprowadził się ze wsi do Gdańska, aby zostać zawodowym żeglarzem. Wreszcie pod rokiem 1473 jest ostatnia wiadomość, że Johannes Cristophorus aus Danczigk odwiedził w Kielnie swą matkę (ojciec od dwu lat już nie żył), aby się z nią pożegnać przed daleką wyprawą do Anglii. Tyle dokumenty kielneńskie.
Resztę już teraz nietrudno odgadnąć, a z językoznawczego punktu widzenia dopomoże nam metoda substytucyjna. Rozmiłowany w dalekich wyprawach morskich Jan Krzysztof z Kielna (tak musiał się nazywać, bo nazwiska w naszym rozumieniu nie były jeszcze wówczas u kaszubskich chłopów rozpowszechnione), nie mogąc w Gdańsku znaleźć warunków do zaplanowanych dalekich wypraw, odpłynął do Anglii. Tam znalazł do tego warunki i w 1476 r. dopłynąwszy do Labradoru, odkrył nowy ląd. Na pewno nie wiedział, że odkrył Amerykę. Jego wyprawę odnotowało znane nam już źródło, do którego dotarł Lelewel. Ponieważ Lelewel nie mógł znać małego kaszubskiego Kielna, skojarzył nazwisko żeglarza z bardzo dobrze mu znanym mazowieckim Kolnem. Miasto to ma wzmianki źródłowe od 1222 r., w 1425 r. otrzymało prawa miejskie, a od XVI w. było siedzibą starostwa niegrodowego. Z niewiadomych przyczyn Jan Krzysztof z Kielna zjawił się w końcu 1476 r. w Genui i tu został zapisany jako Cristoforo Colombo. Prawdopodobnie sądził, że bogata i ekspandująca na morzach Genua da mu lepsze warunki do odkrycia nowej drogi do Indii.
Musimy teraz wykazać, dlaczego w dokumentach genueńskich i późniejszych hiszpańskich żeglarz ten figuruje jako Cristoforo bez pierwszego imienia Johannes. Sądzę, że sprawa jest prosta. Otóż w Genui liczącej wówczas 14 000 mieszkańców było aż 5 964 Janów. W takich warunkach imię Johannes (po włosku Giovanni) nie było dostatecznie wyróżniające z punktu widzenia nazwy własnej jako nazywającej indywidualną osobę. Bohater nasz zachował więc drugie imię, pierwsze odrzucając. Teraz też jasno widzimy, że Colombo jest włoską substytucją polskiej nazwy miejscowej Kielno z adideacją do wyrazu pospolitego colombo ‘gołąb’. Dalsze losy Kolumba są zbyt dobrze znane z historii, aby je tu wspominać. Podam jedynie to, że nie Genua, lecz Hiszpania spełniła marzenia kaszubskiego chłopca z Kielna o dalekich wyprawach przez Ocean Atlantycki do Indii. Przedsmakiem tej wyprawy była odbyta w 1476 r. podróż z Anglii do Labradoru.
Wnioski: 1) Jan z Kolna i Krzysztof Kolumb to ten sam człowiek. 2) W istocie nazywał się Jan Krzysztof z Kielna i pochodził z kaszubskiej wsi Kielno pod Wejherowem. 3) Żeglarz ten dwa razy odkrył Amerykę, z czego do końca życia nie zdawał sobie sprawy: raz w 1476 r. płynąc z Anglii i drugi raz w 1492 r. płynąc z Hiszpanii. 4) Ponieważ w Genui było tysiące Janów, bohater nasz przestał od pobytu w Genui używać imienia Jan, pozostając tylko przy Krzysztofie, i tak wszedł do historii. 5) Colombo jest włoską substytucją kaszubskiej nazwy miejscowej Kielno dzięki adideacji do włoskiego apelatywa colombo ‘gołąb’.
Tak więc Polska wydała dwu największych odkrywców doby Renesansu: Kopernika, odkrywcę nowego nieba, i Kolumba, odkrywcę Nowego Świata. Kaszubi winni być dumni z tego, że Kolumb był ich ziomkiem. Postuluję, aby w Kielnie wzniesiono pomnik ku czci największego syna tej mało znanej wioski kaszubskiej i aby liczne u nas ulice Jana z Kolna zmienić na Jana Krzysztofa z Kielna.
[Przedruk z: Hermenegilda Latawiec, Wybór rozprawek językoznawczych, egz. nr 24, [b.m.] 1979, s. 22–26].