Dlaczego Gniezno leży w Wielkopolsce, a Płock na Mazowszu?
Dzieje się tak z powodów historycznych. W wydanym przez M. Bańkę i M. Krajewską Słowniku wyrazów kłopotliwych (Warszawa 1994, s. 173) znajdziemy następujące wyjaśnienie na temat użycia przyimka na: „Przykłady dowodzą, że z przyimkiem na polszczyzna łączy nazwy tych ziem, a w pewnych okresach państw, które leżą w obszarze historycznych zainteresowań Polski – na wschodzie i na południu”. Z przyimkiem w łączymy większość nazw państw, np. w Niemczech, w Prusach, we Francji, w Austrii, we Włoszech. Jednak gdy wypowiadamy się o państwach leżących na wyspach, używamy zwykle przyimka na. Mówimy na przykład o osiemnastowiecznych rządach Beniowskiego na Madagaskarze czy o przetwórstwie rybnym na Islandii, chociaż taki sam przemysł rozwija się też w państwach kontynentalnych: w Szwecji, w Danii i w Norwegii.
Jednak Mazowsze, Kujawy, Warmia i Mazury oraz Pomorze nigdy nie były oddzielonymi od stałego lądu wyspami na morzu, a mimo to właśnie na Kujawach ślimaczy się budowa autostrady A1, na Warmii długo mieszkał Kopernik, latem pojedziemy na Mazury, a innym razem znajdziemy się na Śląsku lub na Pomorzu, chociaż, gdy wybierzemy się do Krakowa, to będziemy w Małopolsce, a gdy do Poznania – to w Wielkopolsce. Z tej obserwacji wynika, że przyimek w łączymy z Wielkopolską i Małopolską, natomiast gdy mówimy o pozostałych dzielnicach naszego kraju, zwyczaj językowy skłania nas do zastosowania przyimka na.
Oba te przyimki są używane, gdy mówimy o częściach Polski, ale i wtedy, gdy na co dzień rozmawiamy o nazwach dzielnic miast. Mieszkamy na przykład w śródmieściu Gdyni, albo na jej peryferiach: na Chylonii, na Obłużu, na Witominie. Podobnie jest w Gdańsku, chociaż w pierwszej chwili może się wydać, że jest inaczej. Ratusz jest w śródmieściu, a zakupy robimy w odległym wprawdzie, ale jednak we Wrzeszczu, za to cmentarz leży już na Srebrzysku, chociaż ta dzielnica jest jeszcze niemal częścią Wrzeszcza. Podobnie wybieramy się do parku w Oliwie albo na plażę w Brzeźnie, ale nasi znajomi mieszkają na Oruni. Dlaczego? Słownik etymologiczny nazw Pomorza (Gdańsk 1999, s. 79–85) przekonuje, że i tym razem jest tak z powodów historycznych. Stare odległe osady Wrzeszcz, Oliwa i Brzeźno najpierw istniały jako samodzielne ośrodki o dużym znaczeniu. W Oliwie już w 1188 roku osiedli się cystersi. Osada przez wieki miała duże znaczeni gospodarcze i zasłynęła jako ośrodek religijny. Dopiero w roku 1926 została włączona do miasta. Podobnie Brzeźno i Wrzeszcz przez wiele wieków rozwijały się samodzielnie. Wrzeszcz częścią Gdańska stał się dopiero po wojnach napoleońskich w roku 1817. Te dzielnice w świadomości mieszkańców nawet dzisiaj zachowały część dawnej autonomii.
Można zatem przyjąć, że do nazw centralnych dzielnic miast, ale i całej Polski stosujemy przyimek w, natomiast do tych, które do centrum dołączano stopniowo w procesie historycznym, do nazw dzielnic niegdyś peryferyjnych – przyimek na. Język zachowuje w tym wypadku pamięć o tym, co było odłączone od „kontynentu”, od centrum. Zwyczaj językowy przypomina, że coś było jak gdyby „wyspą”, że było odrębne i dopiero z czasem weszło w skład całości i zostało dołączone do miasta lub państwa.
W odniesieniu do dzielnic kraju zwyczaj językowy jest dosyć precyzyjnym śladem tego, co wydarzyło się w historii. Wielkopolska i Małopolska to dzielnice pierwotne, najdawniejsze, w których kształtowało się polskie państwo. Dosyć wcześnie utraciło ono Pomorze i Śląsk, a na pewien czas nawet Kujawy. Również Mazowsze pierwotną więź z monarchią zerwało już w latach 1037–1047 i uzyskało polityczną samodzielność pod władzą Miecława (por. np. Historia. Encyklopedia szkolna WSiP, Warszawa 2004, s. 500). Proces powrotu Mazowsza trwał długo. Jego części stawały się i przestawały być polskim lennem. Dopiero w roku 1529, gdy umarł ostatni Piast z linii mazowieckiej, nastąpiła ostateczna inkorporacja Mazowsza do Polski. Niedługo potem, bo już w roku 1596 stolicę Rzeczypospolitej przeniesiono do Warszawy. Zwyczaj językowy nawet po ponad czterystu latach każe nam zachować pamięć o historii. Poznań i Kraków, jako znajdujące się w dzielnicach najstarszych i zawsze należących do polskich królów, wciąż leżą w Wielkopolsce i w Małopolsce, za to nasza stolica ciągle jest na Mazowszu, podobnie jak na Pomorzu Gdańsk, który swoje zburzone i odbudowane gotyckie wieże wznosi na ziemi traconej przez Polskę na długie wieki.
Piotr Maksymowicz