22 października 2008 r.
Co ma wspólnego Bader z Nałkowską?
Dwa wykłady Ewy Nowickiej-Rusek i Jacka Hugo Badera zainaugurowały cykl wykładów Kultura i Tożsamość. Colloquia gdańskie, organizowany przez Instytut Filologii Polskiej Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Gdańskiego.
Profesor antropologii społecznej Ewa Nowicka-Rusek, autorka wielu publikacji m.in. podręcznika antropologii Świat człowieka, świat kultury, opowiadała studentom o pasji podróżowania i dzieliła się umiejętnościami antropologicznego relacjonowania podróży.
Jacek Hugo Bader, reporter „Gazety Wyborczej”, otwarcie zdradzał studentom gdańskiej polonistyki tajniki warsztatu reportera. Jako specjalista od Rosji opowiadał historię pierwszego swojego reportażu z tego kraju. Rzecz była o Michaile Timofiejewiczu Kałasznikowie:
- Nie byłem jeszcze wtedy doświadczonym reporterem i popełniłem kardynalny błąd. W rozmowie z Kałasznikowem zacząłem go oskarżać: o sowiecką okupację naszego kraju i o to, że niemal każdy żołnierz, którego choćby widać w telewizji, strzela z kałacha. Reportażem „Towarzysz Kałasznikow” zachwycali się koledzy redakcyjni mówiąc: - Ale mu dowaliłeś. Dopiero Hanna Krall delikatnie zwróciła mi uwagę: - Z Kałasznikowem to przesadziłeś. Początkowo nie wiedziałem o co jej chodzi – mówił Jacek Hugo Bader, autor kilkuset cenionych reportaży. - Po czasie dotarło do mnie. Żelazna zasada reportera brzmi: postaraj się zrozumieć człowieka, nie oceniaj, polemizuj delikatnie, nie twoje zdanie jest tu istotne. Zadaniem reportera jest wyciągnąć z bohatera jak najwięcej, wejść w jego życie. W tym tkwi wartość - mówił do studentów specjalizacji dziennikarskiej.
Jacek Hugo Bader rozpoczynał jako newsowiec: - Teksty wychodziły mi za długie, więc dali mnie do działu reportażu.
Pytany o szczegóły warsztatu opowiadał o metodzie fiszkowej: zapisywania i grupowania zgromadzonego materiału.
- To tak, jak Zofia Nałkowska - zauważyła prowadząca spotkanie dr Magdalena Horodecka. - A ile reportaży pisze Pan rocznie?
- Obecnie piszę bardzo wolno: 6 reportaży w roku, ale nie zmienia to faktu, że właściwie stale jestem w pracy. Reporter musi wnikliwie przyglądać się ludziom, śledzić szczegóły, które mogą się kiedyś przydać, a które dopełniają oglądu życia. Reporter musi także myśleć o tym, jak poznać inność używając jej pojęć, dlatego warto poznawać język, kulturę i obyczajowość ludzi, których wybiera się na bohaterów reportażu.
- Aby dotrzeć jak najgłębiej, ale także, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo reporter musi się wtopić. Być jednym z drzew w lecie. Pchajcie się swoim rozmówcom do domu, jedzcie i pijcie z nimi, starajcie jak najbardziej zbliżyć – radził studentom.
Za największą swoją przygodę dziennikarza i reportera, Bader uważa możliwość opisywania upadku imperium radzieckiego: - To rzecz absolutnie fascynująca. Co więcej każdy człowiek, który żył w tym systemie nosi w sobie historię i niemal każdy może stać się bohaterem reportażu. Na pytanie czy łatwo zostać reporterem odpowiadał:
- Uniwersytety produkują dziś dziennikarzy jak pepesza, ale nie wszyscy wiedzą, że to ciężka robota. Warto mieć także inny fach w ręku. Warto coś przeżyć, warto podróżować zanim człowiek zacznie pisać.
Relacja: Anna Malcer-Zakrzacka